Komentarze: 1
Dzisiaj kolejny dzien boli mnie brzuch. Jednak bulimia rzadzi . Jak zwykle przed ostatnim zyganiem obiecalam sobie , ze juz nigdy tego nie zrobie . Ale coz. Takie jest zycie . Znow zjadlam kanapke i polecialam sie wyzygac. Tym razem , nie odbylo sie bez skutkow ubocznych. Nastepnego dnia wieczorem tak bolala mnie glowa i brzuch , ze polozylam sie spac o 21 ( co u mnie jest bardzo nietypowe) i od razu zasnelam. W nocy wielokrotnie budzilam sie , poniewaz nie moglam sie odwrocic na druga strone.Poczatkowo myslalam , ze to z glodu , ale jak zjadlam drugie danie i nadal czulam skurcze zoladka , stwierdzilam , ze to jednak nie to. :((( Skutki pieprzonego zygania. Dzisiaj na domiar zlego stanelam na wadzie i szlag najjasniejszy mnie trafil. 172 cm wzrostu i 62 kg . Jak maly slon. NIe wiem co mam robic. Jem mniej niz 1000 kalorii dziennie , nie wspomne juz o tym , ze codziennie cwicze ponad 1,5 h ( w tym 500 brzuszkow ) a efektow nie widac:// Mama mowi ze jestem anorektyczka , ale ona ne wie jak to jest , kiedy sie widzi w lustrze potwora i kolejny dzian zaczyna sie od slow: Nienawidze siebie.
Przyjaciele , ktorzy powinni pomagac , gdzies sobie poszli. Lucka mnie ostatnio denerwuje, w takim stopniu ze jakbym mogla , to polamalabym jej kosci. Pieg - o Nim to juz szkoda normmalnie gadac. Jest jedyna osoba , ktora mowie prawie wszystko. Przyjaciel. Znow mnie zranil. Mam juz dosc , nie wiem co robic , nie chce mi sie zyc. Zycie jest takie monotonne.Kiedys jak bede miala naprawde juz dosc to sobie zyly podetne.
A Jego nie ma juz 2 rok. Drugie świeto zmarlych odkad go nie ma. Serce nadal mnie boli , ze musial odejsc . Ehh. Jutro ide na cmentarz poloze znicz. Dzisiaj nie mam odwagi , gdyz boje sie , ze moge sie natknac na Jego rodzicow , a nic nie zrobilam w sprawie poszukiwan sprawcy. Wstyd sie przyznac. Bardzo mi wstyd. CO ja mam zrobic?!